Post Top Ad

środa, 13 kwietnia 2016

"Kurbaan" (1991)


Gatunek: dramat, romans
Kraj produkcji: Indie
Język: hindi
Czas trwania: 2 godz. 12 min.
Premiera: 31 maja 1991
Reżyseria: Deepak Bahry
Scenariusz: Vinay Shukla
Występują: Salman Khan, Ayesha Jhulka, Sunil Dutt, Kabir Bedi
Muzyka: Anand-Milind
Produkcja: Bubby Kent

Fabuła:
Bezwzględni wrogowie - Maan Singh (Bharat Kapoor) i Prithvi Singh (Sunil Dutt) toczą ze sobą zaciekłą wojnę. Rozpoczęła się od niekorzystnego dla Maan'a wyroku sądu. Rozwścieczony mężczyzna wynajął wówczas bandytę Panna Singha (Goga Kapoor), aby zamordował rodzinę rywala. Prithvi odpłacił się mu dokładnie tym samym. Po latach, córka Prithvi'ego - Chanda (Ayesha Jhulka) i bratanek Maan'a - Akash (Salman Khan) przypadkowo poznają się i zakochują w sobie. Obie rodziny nigdy nie pozwolą na ten związek.

~✽~

Można by pomyśleć, że lubię się nad sobą znęcać. Nie lubię Salmana, a pomimo tego oglądam z nim sporo filmów - a przecież jest tyle ciekawych produkcji z moimi ulubieńcami. Ale tak się składa, że jestem strasznie ciekawa fenomenu tego aktora, który na mnie kompletnie nie działa.
No więc zaczynam sprawdzać jego filmy z początków kariery z nadzieją, że tam kryją się odpowiedzi na moje pytania.
Na początek padło na Kurbaan. Nie kierowałam się niczym specjalnym wybierając akurat tą produkcję. Trafiła się, więc obejrzałam.
Przyznam, że jestem trochę rozczarowana. Film zapowiadał się przeciętny, ale świetny początek sprawił, że zaczęłam mieć większe oczekiwania. Niestety mimo, że początek fajny to znaczna środkowa część filmu jest jednym wielkim teledyskiem z przerwami na dialogi, końcówka z kolei trochę nadgania.
Kurbaan to typowy przeciętniak bollywood z lat dziewięćdziesiątych. Fabuła nie jest skomplikowana, a wątek zakochujących się w sobie dzieci dwójki wrogów, pojawia się w co piątym filmie z tego okresu. Z tą różnicą, że Kurbaan na początku naprawdę mnie wciągnął. W przeciwieństwie do innych filmów z tym samym motywem przewodnim, znane są nam okoliczności wrogości między głównymi bohaterami. Dzięki temu możemy się bardziej z nimi utożsamić. I to nie jest jakaś tam błahostka. Mamy czystą akcję i dramatyzm.
Prithvi (Sunil Dutt) i Suraj (Kabir Bedi) przyjaźnią się ze sobą od lat. Prithivi wygrywa w sądzie sprawę o ziemię przeciwko bratu Suraja - Maan Singowi. Inspektor Suraj cieszy się ze zwycięstwa przyjaciela Prithviego, którego popierał od początku, a potępia brata, który sfałszował dokumenty. Wściekły Maan Singh mści się na rywalu zabijając całą jego rodzinę. Prithvi w zemście podpala dom Maan Singha i zabija go. Sąd już prawie uniewinnia Prithiviego z braku świadków, gdy nagle znajduje się świadek zeznający na jego niekorzyść - inspektor Suraj. Od tego czasu Prithvi i Suraj stają się zaciętymi wrogami.
Prithvi trafia do więzienia, ale ucieka, gdy dowiaduje się, że jego umierająca żona urodziła córkę. Wraz z dzieckiem o imieniu Chanda zaszywa się w górach i staje się przywódcą miejscowych bandytów, cały czas skutecznie umykając policji.
Pewnego dnia dorosła już Chanda spotyka na miejscowym jarmarku młodego chłopka o imieniu Akash. Młodzi bardzo szybko się w sobie zakochują...
Film na początku naprawdę mnie wciągnął i pomimo, że przed seansem byłam do niego sceptycznie nastawiona, to podczas oglądania moje oczekiwania znacznie wzrosły.
Niestety, kiedy zaczyna się wątek miłosny cały czar pryska. Bohaterowie mało mówią, za to jest mnóstwo kiepskich piosenek. Strasznie nużące. Do tego ich "wielka" miłość zrodziła się z powietrza, przez co ciężko było uwierzyć w prawdziwość tego uczucia.
Brak również jakiejkolwiek chemii między głównymi bohaterami. Aktorstwo też średnie.
Starsze pokolenie spisało się zdecydowanie lepiej. Zarówno Sunil Dutt jak i Kabir Bedi wypadli świetnie.
Ayesha Jhulka średnio mi się podobała w roli Chandy. Momentami jej postać była trochę irytująca, no i nie mówiła za wiele, raczej tylko ruszała ustami do piosenek, przytulała się do Akasha i sporo płakała w drugiej części filmu. Zdecydowanie aktorsko nie powala na kolana.
Co do Salmana to również mam mieszane uczucia. Zdecydowanie nie prężył mięśni (jak w nowszych produkcjach), ale wynikało to raczej z tego, że za bardzo nie miał się czym chwalić - straszny patyczak :) Chyba niestety z wiekiem przesadził w drugą stronę - chociaż co się komu podoba ;)
Aktorsko nie było rewelacyjnie, ale jakoś tak mnie nie drażnił... no dobra, może momentami było kiepsko, ale ogólnie myślałam, że będzie gorzej, więc da się przeżyć.
Kurbaan to typowa bollywoodzka produkcja z wczesnych lat 90-tych. Ma lepsze i gorsze momenty. Film da się obejrzeć, ale nie jest powalający.
Zdecydowanie nie polecam tym, którzy nie lubią starszych filmów bolly, bo nie wiem czy będą w stanie wytrzymać momentami nużący seans.

Ocena: 2/6

Obsada:
  • Prithvi Singh - Sunil Dutt
  • Inspektor Suraj Singh - Kabir Bedi
  • Akash Singh - Salman Khan
  • Chandra Singh - Ayesha Jhulka
  • Himmat Singh - Gulshan Grover
  • Maan Singh - Bharat Kapoor
  • Kakimaa, matka Himmata - Rohini Hattangadi

Ciekawostki:
  • Kurbaan to szósty film Salmana Khana. 

Piosenki:

"Aao Main Padhadoon Tumhain A, B, C"


"Baitha Neeli Jheel Kinare"



"Deewanon Se Poochho Mohabbat Hai Kya"


"Main Tujhpe Kurbaan"


"Yeh Dharti Chand Sitare"


"Ek Do Din Ki Jawaani Hai (Zuba Zuba)"



kwietnia 13, 2016 / by / 3 Comments

3 komentarze:

  1. Filmu nie widziałam i raczej nie obejrzę. Myślę, że nie wytrzymałabym, i wcale nie chodzi o to, że film jest z lat 90-tych. Po prostu nie lubię, jak jest za dużo piosenek, za mało dialogów, albo takie sytuacje znikąd jak miłość głównych bohaterów. Wolę jak jest bardziej rozwinięte.
    Z niecierpliwością czekam na twoją recenzję Aashiqui 2. Ten film całkowicie podbił moje serce, i zastanawiam się czy Tobie też się spodobał.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Również nie oglądałam filmu i myślę że nie obejrzę. Nie przepadam za starszymi produkcjami, jakoś nie wciągają mnie za bardzo. :) Co do Salmana, także zastanawiam się na czym to wszystko polega. Może i jest dość dobrym aktorem, ale daleko mu do SRK czy Aamira, a przecież jest w tej 'trójce' największych Khanów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Również - tak jak koleżanki - nie obejrzę filmu, bo nie wygląda na to, by mnie zaciekawił, nie lubię Salmana mimo iż obejrzałam już trochę filmów z jego udziałem i wypadł całkiem dobrze, ale nie potrafię się przemóc i go polubić, również nie rozumiem jego fenomenu...
    niecierpliwie czekam na recenzję Aashiqui, gdyż mam w planach, ale czy warto przekonam się dopiero po przeczytaniu twojego najnowszego posta, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Wrześniowe #WpadaWUcho

We wrześniu, jak co miesiąc światło dzienne ujrzało sporo nowości muzycznych. Fenomenem był zdecydowanie Ayushmann Khurrana, dzięki promoc...

Post Top Ad