Gatunek: romans
Kraj produkcji: Indie
Język: hindi
Czas trwania: 2 godz. 15 min.
Premiera: 13 stycznia 2017
Reżyseria: Shaad Ali
Scenariusz: Gulzar, Mani Ratnam
Oparty na: O Kadhal Kanmani (2015, w reżyserii Mani Ratnam)
Występują: Aditya Roy Kapur, Shraddha Kapoor
Produkcja: Karan Johar, Hiroo Yash Johar, Mani Ratnam, Apoorva Mehta
Muzyka: A.R. Rahman
Studio: Fox Star Studios
Budżet: ₹27 crore
Box Office: ok. ₹41.04 crore
Fabuła:
Aditya (Aditya Roy Kapur) i Tara (Shraddha Kapoor) poznają się na ślubie wspólnej znajomej. Oboje są młodzi, piękni i utalentowani, dlatego myślą przede wszystkim o karierze; Tara zamierza kontynuować studia w Paryżu, Aditya planuje wyjazd do Los Angeles. Romanse to dla bohaterów jedynie sposób na miłe spędzenie czasu, chociaż więc doskonale się ze sobą czują, postanawiają spotykać się bez zobowiązań. Okazuje się jednak, że nie jest to takie proste.




Sami aktorzy, oboje wypadli bardzo dobrze. Pasowali do swoich postaci. Niestety, nie były to postacie wymagające specjalnego talentu, czy zaangażowania, ot zwykli ludzie, trochę mało barwni, których łatwo było wykreować.

Plusem produkcji jest wpadający w ucho soundtrack. Czuć tu rękę A. R. Rahmana. Szczególnie podoba mi się tytułowa piosenka, jest świetna, moim zdaniem najlepsza z całej ścieżki dźwiękowej. "Enna Sona" jest przepiękna, nie pierwsza już zaczerpnięta z pendżabskiego hitu "Kinna Sohna Tenu Rab Ne Banaya". Podoba mi się też utwór "Kaara Fankaara" oraz "The Humma Song", chociaż ta druga jest wepchnięta do filmu trochę na siłę.
OK Jaanu nie zachwyciło mnie za specjalnie, ale miło spędziłam czas podczas seansu. To, że film jest przeciętny, nie oznacza, że jest zły. Nie samymi hitami człowiek żyje i czasami miło jest się odstresować z miłym, aczkolwiek przeciętnym filmem. Jeśli nie szukacie ambitnego seansu, a czegoś zwyczajnego, po ciężkim dniu, OK Jaanu sprawdzi się idealnie.
Ocena: 4/6
Obsada:
- Adi Gunjal - Aditya Roy Kapoor
- Gopi Srivastava - Naseeruddin Shah
- Charu - Leela Samson
- Matka Tary - Kitu Gidwani
- Brat Adiego - Vijayant Kohli
- Jennifer - Vibhoutee Sharma
- Szef Adiego - Pralhad Kakkar
- Bhatia - Jasmeet Singh
Ciekawostki:
- Film to remake tamilskiego O Kadhal Kanmani z 2015 roku.
- To drugi, po Aashiqui 2 (2013), wspólny film duetu Shraddha-Aditya.
- "The Humma Song" to cover piosenki o tym samym tytule z tamilskiego filmu Bombay (1995), gdzie muzyka również została skomponowana przez A.R Rahmana.
Piosenki:
Cytaty:
Nigdy nie przegap właściwego pociągu, nawet jeśli nie masz biletu.
Kiedy dwoje zakochanych ludzi mieszka razem, przyzwyczajają się do siebie. I kiedy nadchodzi czas rozstania, nie możesz zdecydować czy to nawyk, czy miłość.
Adi: Chcesz coś zjeść?Tara: Chcę zjeść ciebie.Adi: Niemożliwe. Dziś jest wtorek. A ty nie jesz mięsa we wtorki.
Mi się ta zwyczajność właśnie podobała. ;) I to jeden z nielicznych przypadków, gdzie podoba mi się zarówno oryginał, jak i remake, na tym samym poziomie. ;D Do obu produkcji wiele razy wracałam i pewnie jeszcze wrócę, bo mają w sobie coś uroczego. ;)
OdpowiedzUsuńJa oryginał mam w planach, ale wstrzymam się, aż wrażenia po Ok Jaanu trochę się zatrą, żeby nie porównywać tych dwóch filmów na każdym kroku :)
UsuńMam podobne zdanie, co koleżanka wyżej, Amanda. Zwyczajność przypadła mi do gustu. Bez żadnego urozmaicenia, coś normalnego. Uważam, że zarówno oryginał jak i remake wyszły bardzo fajnie, ogląda się przyjemnie. Do tego niesamowite ścieżki dźwiękowe obu wersji, choć przyznam, że częściej wracam do soundtracku OK Jaanu. :)
OdpowiedzUsuńA i zapomniałam dodać, że pięknie tu u ciebie. Cudowny nagłówek <3
UsuńKoniecznie muszę nadrobić oryginał w takim razie, bo coraz bardziej jestem go ciekawa ;)
UsuńJeszcze nie oglądałam remake'u, ale mam w planach nadrobić tę zaległość. Jakoś trudno jest mi się zabrać za tę produkcję, gdyż w pamięci mam jeszcze oryginał. Pamiętam, że film mi się spodobał, polubiłam go właśnie za tę codzienność i zwyczajność. Nic szczególnego nie pokazano, ale tak jak napisałaś, nie samymi hitami człowiek żyje. :P Mam ogromny sentyment do oryginału, ale kiedyś na pewno obejrzę remake, żeby porównać sobie te dwie produkcje. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ja właśnie mam na odwrót - ciężko zabrać się za oryginał, skoro ma się remake w pamięci ;)
UsuńPrześliczny nagłówek *_* Napatrzeć się nie mogę! 💕
OdpowiedzUsuńOk Jaanu należy do listy moich ulubionych filmów. Przyjemnie oglądało mi się tą historię :) W swojej prostocie ma coś urzekającego :) Ścieżka dźwiękowa bardzo ładna, chociaż niektóre piosenki nie zapadły mi w pamięć.
Dziękuję :) U wszystkich na blogach zmiany więc i mnie natchnęło, żeby trochę pozmieniać :P
UsuńOk Jaanu to film, którego bardzo wyczekiwałam. Duet Adityi i Shraddhy, który pokochałam za Aashiqui 2, w końcu ponownie razem po czterech latach. Bałam się, że nie zachwycą mnie tak jak tam, ale na szczęście tutaj wypadli razem bardzo słodko (jednak mojego uwielbienia do Aashiqui 2 nie przebili). Historia owszem jest zwyczajna, ale mnie to właśnie urzekło. Oboje wypadli dobrze, a ścieżka dźwiękowa jest przyjemna dla ucha, "Enna Sona" i "Jee Lein" są moimi ulubieńcami :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci jak najszybciej zapoznać się z pierwowzorem, jestem pewna, że również przypadnie Ci do gustu :)
+ Przepiękny wygląd bloga! Nie mogę się napatrzeć *-* :)
UsuńAditya i Shraddha "Aashiqui 2" nie przebili, ale sceny z ich udziałem i tak były super ;)
UsuńKoniecznie muszę nadrobić oryginał.
Kino Bollywood znam dość słabo :) chyba spróbuję zapoznać się z tym filmem :)
OdpowiedzUsuń"Ok Jaanu" to dość nowoczesna produkcja, więc myślę że nie tylko dla fanów kina typowo bollywoodzkiego :)
UsuńWiesz, normalnie nie przepadam za tego typu kinem, ale obejrzałam już chyba wszystkie możliwe romanse i chyba potrzebuję czegoś nowego :) tak więc chętnie zobaczę ten film i liczę na to, że mnie wciągnie :)
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować i mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńNiecierpliwie wyczekiwałam "Ok Jaanu". Nie powiem, obawiałam się troszeńkę, że nie będzie zaskakiwał, ale ja wprost uwielbiam przeciętne i przewidywalne filmy! :D Tak, więc niedługo "Ok Jaanu" zagości na moim ekranie <3 Soundtrack lubię, ale dużego wrażenia na mnie nie zrobił. Najbardziej polubiłam "The Humma Song" Obsada bardzo zachęca :)
OdpowiedzUsuńZapomniałabym. Skleroza :D Piękny wygląd bloga, a nagłówek boski! <3
UsuńWłaśnie mnie też najbardziej do "Ok Jaanu" zachęciła obsada ;) Jestem ciekawa czy film Ci się spodoba. Liczę na recenzję na blogu ;P
UsuńRównież tak jak wyżej, przypadła mi do gustu ta zwyczajność. Historia prosta, bez szczególnych zwrotów akcji, ale bardzo mi się podobała. Film ogląda sie przyjemnie i na pewno nie raz do niego wrócę. Aditya i Shraddha stworzyli uroczy duet. Choć największy plus to soundtrack. Uwielbiam wszystkie piosenki, choć piosenka tytułowa i The Humma Song podobają mi sie najbardziej. Ale też i Enna Sona jest naprawdę piękna. :D
OdpowiedzUsuń