Post Top Ad

czwartek, 14 lipca 2016

"R...Rajkumar" (2013)


Gatunek: akcja, komedia romantyczna
Kraj produkcji: Indie
Język: hindi
Czas trwania: 2 godz. 26 min.
Premiera: 6 grudnia 2013
Reżyseria: Prabhu Deva
Scenariusz: Prabhu Deva, Sunil Kumar Agrawal, Ravi S. Sundaram
Występują: Shahid Kapoor, Sonakshi Sinha, Sonu Sood
Muzyka: Pritam
Produkcja: Viki Rajani, Sunil Lulla
Dystrybucja: Eros International
Budżet: ₹400 milionów
Box Office: ₹640 milionów

Fabuła:
Rajkumar (Shahid Kapoor) pracuje dla barona narkotykowego Shivraja (Sonu Sood). Rajkumar dostaje za zadanie zabicie rywala szefa Manika Parmara (Ashish Vidyarthi). Misja ta jednak komplikuje się gdy chłopak zakochuje się w wychowance Manika - pięknej Chandzie (Sonakshi Sinha).


Do R...Rajkumar podchodziłam dość sceptycznie. Film właściwie miałam w planach już od dawna, ale dopiero ostatnio odważyłam się po niego sięgnąć. Nutka przewodnia tego filmu jest znakiem rozpoznawczym Eros, dlatego aż głupio nie zapoznać się z tą produkcją. Jak się okazało nic nie straciłam i słusznie podchodziłam do niego z dystansem. Film jest po prostu słaby. Ma wiele niedociągnięć i błędów.
Do miasta przybywa tajemniczy Rajkumar (Shahid Kapoor). Dzięki swojemu sprytowi, szybko staje się prawą ręką gangstera Shivraj'a (Sonu Sood). Na miejscu zakochuje się również w miejscowej dziewczynie Chandzie (Sonakshi Sinha), która początkowo zdecydowanie odrzuca jego uczucie. Okazuje się, że Chanda jest siostrzenicą gangstera Manik'a (Ashish Vidyarthi), którego Rajkumar ma zabić z polecenia Shivraj'a. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, kiedy Shivraj sam zakochuje się w Chandzie i postanawia połączyć siły z jej wujem, poprzez małżeństwo.
Pomysł całkiem fajny, dający spore pole do popisu. Niestety całkowicie niewykorzystany.
Głównym niedopracowaniem jest scenariusz. Pierwsza część zwyczajnie nie trzyma się kupy. Coś powstaje z niczego. Praktycznie nic ciekawego się nie dzieje, aż nagle w połowie, takie niespodziewane "bum", reżyser przechodzi od razu do rzeczy. Później nawet trochę zainteresował mnie wątek miłosny, ale wszystko balansowało na bardzo niskim poziomie zainteresowania. Kiedy wciągnie mnie jakiś film, dosłownie nie mogę się od niego oderwać. W R...Rajkumar tego właśnie zabrakło.
To wygląda tak, że jak przegląda się film krótkimi scenami to są bardzo fajne, piosenki też niezłe. I te kolory oraz stroje - niesamowite! Ale... jak już złączyć to w całość to nic do niczego nie pasuje. Wychodzi miszmasz, kompletnie bez sensu (ale nadal kolory cieszą oczy).
Film pod względem fabuły przypomina raczej produkcje południowych Indii. Również mamy heroła, który jest nie do pokonania. Na miejscu zakochuje się w pięknej dziewczynie. Ponad to nie brakuje w filmie scen akcji, bójek, może nawet trochę przesadzonych.
Zacznijmy od tego że Shahid kompletnie nie pasuje to roli niepokonanego heroła. Nawet nie chodzi o to, że jest trochę za drobny. On nie ma po prostu tego czegoś, czego nie brak aktorom z południa. Bardzo lubię Shahida, ale tu kompletnie mnie do siebie nie przekonał.
Sonakshi też wypadła słabo. Ale być może to wina niezbyt ambitnej roli. Na początku była trochę drętwa, ale w końcówce mi się podobała, kiedy jej bohaterka tak zawzięcie broniła swojego ukochanego.
Jako para Shahid i Shonali kompletnie mnie do siebie nie przekonali. Nie pasują do siebie na ekranie i nie można zauważyć między nimi chemii, przez co jeszcze trudniej było uwierzyć w miłość dwójki głównych bohaterów.
Obsada również świadczy o tym, że film jest inspirowany kinem południowym. Sonu Sood często grywający czarne charaktery w filmach telugu, tutaj również wciela się w tego złego, to samo jeśli chodzi o Ashish'a Vidyarthi. I to właśnie ta strona negatywnej obsady jest tu atutem. Zarówno Sonu jak i Ashish wypadli świetnie. Dużo lepiej od głównych aktorów na pewno.
Praktycznie jedynym atutem produkcji jest soundtrack. Bardzo mi się podoba. To samo jeśli chodzi o wideo do piosenek. Te kolory są po prostu świetne! Chociaż choreografie średnio przypadły mi do gustu. Po Prabhudevie spodziewałam się czegoś lepszego. Wracając do piosenek, to najbardziej podoba mi się utwór "Dhokha Dhadi". Odbiega on trochę od pozostałych pozycji soundtracku, ale kompletnie skradł moje serce. Uwielbiam go słychać. Podoba mi się też piosenka "Saree Ke Fall Sa", "Mat Maari" i "Gandi Baat". Cały soundtrack uważam za bardzo udany i wart przesłuchania.
Nie powiem, że się zawiodłam na R...Rajkumar, bo od początku spodziewałam się słabszego filmu. Film jest po prostu słaby. Momentami ciągnie się jak flaki z olejem, nie ma większych zwrotów akcji, a dobór obsady pozostawia wiele do życzenia. Jest to film, który da się obejrzeć, ale jeśli ktoś się jeszcze waha, to lepiej poświęcić czas na znacznie ciekawsze produkcje, których w kinie indyjskim nie brakuje.

Ocena: 2/6


Obsada: 
  • Romeo Rajkumar - Shahid Kapoor
  • Chanda - Sonakshi Sinha
  • Shivraj Gurjar - Sonu Sood
  • Manik Parmar - Ashish Vidyarthi
  • Qamar Ali - Mukul Dev
  • Guruji - Asrani
  • Ajit Taaka - Srihari
  • Bindu - Poonam Jhawer


Ciekawostki:
  • Zdjęcia do  nakręcono na terenie stanów Madhya Pradesh oraz Gudźarat (Indie). 
  • Film początkowo został nazwany "Rambo Rajkumar". Ze względu na prawa autorskie do nazwy "Rambo", tytuł został skrócony do "R... Rajkumar".
  • W promocji została wykorzystana piosenka Gandi Baat śpiewana przez Mikę Singh, ale w filmie pojawiła się wersja z wokalem Nakash'a Aziz. 
  • Film został skrytykowany za schematyczność. Sonakshi została skrytykowana za powtarzanie gry z poprzednich filmów. 

Nagrody:
nagrody: 1 | nominacje: 5

Nagrody Star Screen 2014

  • Nominacja: Najlepszy aktor (popularny wybór) - Shahid Kapoor
  • Nominacja: Najlepsza aktorka (popularny wybór) - Sonakshi Sinha 

Ghanta Awards 2014

  • Nagroda: Najgorsza aktorka - Sonakshi Sinha 

Nagroda Zee Cine

  • Nominacja: Najlepszy piosenkarz śpiewający na playbacku - Mika Singh za utwór "Gandi Baat"
  • Nominacja: Najlepsza choreografia - Prabhudheva za piosenkę "Gandi Baat"
  • Nominacja: Najlepsza akcja - Ravi Varma 

Piosenki:



"Koniec z dobrymi manierami.
Koniec z tym.
Starałem się być miły.
Teraz zamierzam zrobić coś nieprzyzwoitego."


"To sprawa dwóch serc.
Cukiereczku.
To sprawa jeden na jednego.
Nie ma tu nic więcej do powiedzenia."











"Dotknęłaś mego serca...
Teraz moje serce należy do ciebie.
Gdy gubię swe serce,
Ty je zawsze łapiesz."



"Wypełniasz moje życie, twoją miłością.
Rozbudzasz we mnie dzikie pragnienia.
Boję się tego, ale
Podoba mi się to."







"Moje serce mnie zaskoczyło.
Nie przewidziałem, że wywoła takie zamieszanie.
Nie wiedziałem, że wywoła takie problemy.
Zaczarowałaś mnie."


"Proszę, wybacz mi to.
To wina mego serca.
Nie mam złych intencji.
Moje serce mnie zaskoczyło."







"Nazywaj mnie przestępcą,
Nazywaj mnie złodziejem.
Cokolwiek do mnie mówisz,
Jest muzyką dla mych uszu."



"Możesz się z tym nie zgadzać...
Ale doskonale wiesz, że przez ciebie...
Straciłem... Straciłem...
Straciłem rozum."







"Gdy jedno ciało, łączy się z drugim...
Wtedy honor zostaje naruszony,
I człowiek pozbywa się wszelkiego wstydu..."



"Jestem jak pusty dzban,
którzy potrzebuje wody.
Napełnij go.
Czas spełnić pragnienia..."






Cytaty:
Rajkumar: Pytam czy lepsza jest miłość czy przyjaźń.
Qamar Ali: Przyjaźń.
Rajkumar: Czemu?
Qamar Ali: Miłość jest jak trucizna. Potrzebujesz jej jak kokainy. Ale przyjaźń zawsze jest trwała.
Rajkumar: Miłość nie zważa na wzrost, wagę czy kolor skóry. Miłość pochodzi z serca
Chanda: Odejdź stąd. Inaczej...
Rajkumar: Powiedziałaś to z wściekłością, więc nigdzie nie pójdę. Powiedz to z miłością, a wtedy mogę nawet umrzeć.
Rajkumar: Są w moim życiu tylko dwie rzeczy. Miłość, miłość, miłość i walka, walka, walka. Mógłbym stąd zabrać Chandę, ale tego nie zrobię. Ponieważ jestem mężczyzną. Dla pieniędzy mogę zrobić wszystko. Pomyśl, co mogę zrobić dla miłości. Ślub w Dussera, tak? Więc zacznij przygotowania! Twoje miejsce. Twoja data. Ale to ja poślubię Chandę, nie ty. Powstrzymaj mnie, jeśli potrafisz!
lipca 14, 2016 / by / 11 Comments

11 komentarzy:

  1. spodziewałam się takiej opinii, adekwatna do tej produkcji :)
    chociaż fakt - soundtrack świetny, kocham Saree Ke Fall oraz Gandi Baat, te dwie piosenki robią cały film, bo reszta to totalna głupota :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piosenki i kolory są wielkim atutem tej produkcji. Film sam w sobie zły nie jest, ale rewelacyjny też nie. Jest po prostu przewidywalny. Ale mimo wszystko wspominam go całkiem nieźle. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy to tylko ja uwielbiam Rajkumara? Dla mnie to czysta rozrywka, zwłaszcza że zrobiona w południowym stylu dzięki reżyserii Prabhu Devy, czuć ten jego charakterystyczny rys.
    Rajkumara widziałam dwa razy. Za pierwszym razem podobał mi się bardziej, za drugim oglądałam z przyjaciółkami w Sylwestra, zauważając mankamenty i trochę już nudził, ale nadal bardzo lubię ten film. Shahid jest tu właśnie cudny z tym swoim 'meri lollipop' i 'pyaar, pyaar, pyaar, maar, maar, maar', a Sonu doszczętnie niszczy system nauką angielskiego. :D A soundtrack to już w ogóle najmocniejszy punkt, bardzo często wracam do Saree Ke Fall Sa.
    Aż się ostatnio zaczęłam dziwić skąd tyle nieprzychylnych opinii, widocznie mam dziwny gust. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja szczerze mówiąc byłam zdziwiona, że film mi się nie spodobał, bo zazwyczaj lubię właśnie takie głupkowate komedie na poprawę humoru :) Ale w Rajkumar jakoś wszystko mnie drażniło. Oprócz Sonu, bo on oczywiście był świetny - faktycznie ta jego nauka angielskiego była przezabawna.
      I Shahid też był fajny z tym swoim "pyaar, pyaar, pyaar, maar, maar, maar".
      Całościowo jednak film do mnie nie przemówił. Może kiedyś, za rok czy dwa. Czasami produkcja mi się nie spodoba, a za drugim razem kompletnie oszaleję na jej punkcie :)

      Usuń
    2. Dla mnie 'głupkowata komedia' to raczej kategoria dla Kambakkht Ishq albo Ready, Rajkumar to południowa masala przeniesiona na północ. Myślę, że gdyby zrobiono go na południu z jakimś Maheshem w roli głównej to chyba odbiór byłby inny. Nie żebym Rajkumara jakoś przesadnie broniła, widziałam setkę lepszych filmów, ale ma jakiś swój urok.
      Ja do filmów, które mi się nie podobały, nie wracam. Nie mam wystarczająco dużo czasu na nowości i powtórki ukochanych dzieł, a co dopiero tracić czas na szmiry. :)

      Usuń
    3. Myślę, że faktycznie inaczej odebrałabym ten film, gdyby była to południowa produkcja i gdyby w główną rolę wcielił się typowy hero z południa. Jakoś dla typowej produkcji telugu mam trochę inne oczekiwania. Może nawet patrzę na nie z przymrużeniem oka, ale dlatego, że lubię ten klimat :)

      Usuń
  4. Nie oglądałam, ale jak widzę, nic nie straciłam. Jak lubię Shahida, tak do tego filmu nie ciągnęło mnie ani trochę.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się film podobał. Mimo że był głupkowaty, to oglądałam go jako właśnie taką lekką komedie. Rzeczywiście nie jest to film ambitny i lepszych jest całe mnóstwo. Jednak jego humor nie działał mi na nerwy, a mnie nieźle rozbawiał. Tak jak już było wspomniane, ten Shahid i jego lollipop i Sonu z nauką angielskiego... bezcenne. Jestem pewna że jeszcze wróce do tego filmu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam prośbę czy jak na blogu pojawi się "Naajak" to możesz opisać filmy "Baaghi" i "Heropanti" :)


    Miłego dnia ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie stoi na przeszkodzie :) I tak niebawem miałam zabrać się za recenzję "Baaghi". A z "Heropanti" chętnie zrobię sobie powtórkę ;)
      "Naajak" powinien pojawić się do końca miesiąca.
      "Baaghi" natomiast w pierwszym tygodniu sierpnia :)

      Usuń
    2. oooo to super już nie mogę się doczekać :)

      Usuń

Wrześniowe #WpadaWUcho

We wrześniu, jak co miesiąc światło dzienne ujrzało sporo nowości muzycznych. Fenomenem był zdecydowanie Ayushmann Khurrana, dzięki promoc...

Post Top Ad